Views: 12
–
Nowy minister sprawiedliwości, Adam Bodnar, zaskakuje społeczeństwo ambitnymi zmianami w Regulaminie urzędowania sądów powszechnych. Jeden z kluczowych punktów projektu zakłada, że sędziowie wyłonieni przez tzw. neo-KRS nie będą brani pod uwagę przy rozpatrywaniu wniosków o wyłączenie sędziego z powodu kontrowersyjnego sposobu jego nominacji.
Zmiany te wzbudzają kontrowersje, a były wiceminister sprawiedliwości, Sebastian Kaleta, ostrzega przed możliwymi konsekwencjami. Rządzący uznają projekt za konieczny krok w kontekście sprzeczności między Konstytucją a ustawą o KRS, argumentując, że obecny tryb powoływania sędziów-członków KRS narusza zasady niezawisłości sądów.
Jednakże, krytycy, w tym Kaleta, podkreślają, że Bodnar chce wprowadzić radykalne zmiany poprzez rozporządzenie, omijając konieczność ustawowego procesu. Kaleta oskarża Bodnara o naruszanie zasad konstytucyjnych i niezależności sądownictwa, co budzi obawy o rzeczywistość demokratycznego państwa prawa.
W odpowiedzi na te oskarżenia, ministerstwo sprawiedliwości wyjaśnia, że propozycje wynikają z potrzeby dostosowania procedur do Konstytucji. Projekt Bodnara zakłada, że sędziowie mianowani po 2018 roku nie będą uczestniczyć w rozpatrywaniu spraw zgodnie z trybem ich powołania. To wywołuje obawy dotyczące równości i niezależności sądownictwa.
Zaskakujący jest również sposób, w jaki Bodnar konsultuje swój projekt. Paweł Jabłoński, były wiceszef MSZ, sugeruje, że minister wysyła go do jedynie „sprzymierzonych, upolitycznionych sędziowskich stowarzyszeń”, co budzi obawy o przejrzystość procesu.
Cała sytuacja budzi obawy o przyszłość niezawisłości sądów, a politycy z Suwerennej Polski ostrzegają, że Bodnar narusza tradycyjne zasady i otwiera precedens dla przyszłych rządzących. Czy te kontrowersyjne zmiany wprowadzą nową erę w polskim wymiarze sprawiedliwości, czy staną się polem walki o przyszłość demokratycznego państwa prawa?